czwartek, 7 lutego 2019

Mój sposób na książeczki do czytania globalnego po angielsku.


Jakiś czas temu czytałam na grupie post o tym, jak kupić książeczki do czytania globalnego po angielsku za niewielkie pieniądze. Mój niezawodny sposób to... szmateksy!

Mam jeden, który odwiedzam mniej więcej raz na tydzień przed zajęciami z francuskiego (ja się uczę), ponieważ jest w tym samym budynku co szkoła językowa. Wchodzę i od razu biegnę do półki z książkami. Czasem jest mnóstwo, czasem tylko jedna, czasami nie ma nic sensownego.


Ale chciałam pochwalić się zakupami sprzed dwóch tygodni - na cztery książeczki wydałam... 7,50.
 




Najlepszy zakup, to ta pierwsza z prawej "The Green Queen". Ma na tyle dużą i wyraźną czcionkę, że jedyną rzeczą, która jest konieczna do przystosowania jej do czytania globalnego - to doklejenie klapki. Cena - 1,80 zł.




Kolejna "Bud's Pirate Adventure" jest prawie idealna. Niech nie zmyli Was metka z ceną 9 zł - zakupiłam ją z 70% rabatem, czyli za 2,70.



Tekst jest przed obrazkiem, na pewno dokleję klapkę. Nie wiem tylko, czy czcionka nie jest za mała. Chyba, że będzie to książka na później - wtedy być może będzie wystarczająca. Z drugiej strony, z powodu kolorowego tła, nie jest zbyt zauważalna. Do przemyślenia - ale nawet drukując tekst jeszcze raz, całkowity jej koszt nie przekroczy 3 zł.




Kolejne dwie z mega popularnej serii. "Little Miss Shy..." zdecydowanie dla starszego dziecka. Wymaga jedynie doklejenia klapki. Koszt - 1,80.
.



I ostatnia - "Mr. Tickle and his tickling record" jest świetna i nie mogłam się oprzeć. Czcionka jest w porządku, niestety rozplanowanie tekstu i obrazków uniemożliwia jej szybkie przystosowanie. Ale postanowiłam nieco zainwestować -
skserowałam co drugą stronę, powycinam i ułożę od początku całość. Zakupiłam za 1,20. ze wszystkimi przeróbkami i tak zmieszczę się w 10 zł. A na amazonie widnieje cena 40$. Obiecuję zamieścić filmik po przeróbkach.
   


Buszując po półkach, znajduję przy okazji książeczki po francusku. Za jakiś czas i ten język, mam nadzieję, zagości na dobre w naszym codziennym życiu. Na razie ja zdobywam wiedzę i książki - chociaż te francuskie nie za bardzo się nadają. Ale mogą być inspiracją do tworzenia własnych. A Wy jakie macie sposoby na tanie zakupy do biblioteczek Waszych maluchów?

 









 

3 komentarze:

  1. Cudownie, mogę spytać w jakim mieście i w którym lumpeksie się tak wspaniale zaopatrujesz? W Toruniu nie udało mi się jescze nigdy znaleźć tyle fajnych książek na raz, ale też nie mam jeszcze obcykanych wszystkich lumpeksów (większość, najfajniejszych). Super znaleziska :) Czytanie globalne dopiero chciałabym zacząć, na razie po prostu czytamy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieszkam w Białymstoku. A Toruń lubimy bardzo - mój brat tam mieszka. Chętnie i u niego pobiegam po lumpeksach, chociaż chyba tylko jeden widziałam. Białystok lumpeksami stoi - nawet na naszym osiedlu są trzy. I w jednym też jakąś książeczkę nabyłam.

      Usuń
    2. Polecam lumpeks na rogu ulicy Prostej i Rynku Nowomiejskiego oraz lumpeksową ulicę, czyli Mickiewicza. Szczególnie fajne wydają mi się tam Szwedka oraz KupCiuszek.

      Usuń

Nasz pierwszy kalendarz adwentowy

Dawno mnie nie było i ostatnio nie miałam czasu na domanowanie. Ale powracam 😏 Z kalendarzem adwentowym 😃 Moim założeniem było umieszcze...